Kazanie na Mszy Świętej pogrzebowej

Ojca Stefana Moysy-Rosochackiego

 

 

wygłoszone przez Ojca Krzysztofa Ołdakowskiego

     W dniach kończących rok liturgiczny często słyszymy słowa o powtórnym przyjściu Pana, który przemieni wszystko w ogniu swojej miłości, tak, że nastanie nowa ziemia i nowe niebo. W wymiarze jednostkowym i osobistym stajemy się ich uczestnikami w momencie naszej śmierci, która jest najważniejszym wydarzeniem naszego życia. To w niej spotykamy osobiście Pana, który przychodzi, aby zabrać nas do siebie. Nie zostaliśmy stworzeni, aby błąkać się w czasie z piętnem przemijalności i zniszczenia. Zostaliśmy stworzeni, aby uczestniczyć w chwale Boga, który umiłował nas przed założeniem świata. Dlatego Ojciec Niebieski powołał nas do istnienia, dlatego Jezus Chrystus oddał za nas życie, zmartwychwstał, a Duch Święty wypełnia nasze serca i dopełnia ich uświęcenia. Nasz Bóg nie jest Bogiem umarłych, ale Bogiem żywych. On jest największym szczęściem człowieka. Te prawdy przeżywał całym sobą nasz zmarły współbrat, którego dzisiaj żegnamy, Ojciec Stefan Moysa–Rosochacki.

     Promieniował swoja wiarą na całe otoczenie. Nie tylko w tym, czego nauczał jako profesor teologii czy w kazaniach i konferencjach, ale przede wszystkim kim był jako czlowiek. To było widać w jego pogodnym i spokojnym podejściu do życia. Był uprzejmy i życzliwy dla innych. Cechowało go przyjazne nastawienie do życia i świata. Widać było, że sprawiało mu przyjemność, kiedy mógł rozweselić innych. Potrafił traktować siebie z humorem i dystansem. Jako współbracia, zawsze będziemy pamiętali jego dobrotliwy uśmiech. Pozwalał naciągać się z siebie,a przy tym sam dobrze się bawil. To cecha pokornych i szlachetnych ludzi. Był człowiekiem łagodnym i spokojnym, który nie męczył sobą. Wręcz przeciwnie, jego obecność przynosiła ukojenie i wyciszenie, kiedy ogarniał nas ponury nastrój, albo wzburzone emocje.

      Zawsze był gotów służyć swymi talentami i umiejętnościami. Nigdy nie odmawiał pomocy. Ile razy ze względu na świetną znajomość języków obcych prosiliśmy go o szybkie przetłumaczenie rożnych tekstów albo o opinie w problematycznej kwestii. Nigdy nie powiedział, że nie ma czasu, albo, aby przyjść później.

     Ojciec Stefan urodził się 11 października, na Pokuciu w rodzinie ziemiańskiej. W dzieciństwie był otoczony troskliwą opieka swych rodziców oraz odebrał staranne wychowanie. Niektórzy pamiętają jeszcze jego mamę, Kingę, która przyjeżdżała odwiedzać go, gdy był już w zakonie. Ojciec został zamordowany w 1941 roku przez bolszewików. W latach 1935-39 uczył się w liceum jezuickim w Chyrowie, natomiast maturę, jako uzupełnienie 10 letniej szkoły sowieckiej, zdał w 1945 r. Wcześniej, bo w latach 1942-44 studiował skróconyny kurs chemii na Politechnice Lwowskiej. Jak sam mówił, powołanie zakonne i kapłańskie, zrodziło się w jego życiu stosunkowo późno, bo w wieku 23 lat. I października 1945 roku Ojciec Stefan wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Starej Wsi. Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych w Krakowie i w Warszawie, 23 sierpnia 1953 roku przyjął święcenia kapłańskie. Następnie podjął studia specjalistyczne na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim uwieńczone doktoratem przygotowanym pod kierunkiem Księdza Profesora Wincentego Granata. Ojciec Stefan przez pięć lat był dziekanem Wydziału Teologicznego Bobolanum w Warszawie. Jako profesor teologii dogmatycznej wykładał dziedziny związane szczególnie z Dobrocią Bożą wobec człowieka, a wiec temat grzechu, nawrócenia, współpracy człowieka z łaską. W ramach swojej pracy pisarskiej opublikował dwie książki: ”Słowo zbawienia” w 1974 roku, oraz  „Teraz trwają te trzy”, o cnotach teologalnych w 1986 roku. Uczestniczył w powstawaniu dzieł zbiorowych m.in. w opracowaniu zbioru doktrynalnych wypowiedzi Kościoła „Breviarium Fidei”, oraz wydanej przez Bobolanum pozycji „Grzech i nawrócenie w sakramencie pokuty” w 1999 roku. Jego artykuły i recenzje z dziedziny teologii dogmatycznej były publikowane w różnych fachowych pismach.

     Ojciec Stefan był wielkim promotorem dialogu ekumenicznego, szczególnie katolicko-protestanckiego. Chociaż niektórzy uważali go za lekko naiwnego, zwracał uwagę, że trzeba, przede wszystkim, skupiać się na tym co łączy chrześcijan, a nie dzieli. Był jednym z pierwszych ludzi Kościoła w Polsce, który zapoczątkował dialog z niewierzącymi.

      Bardzo ważna w życiu Ojca Stefana była jego posługa duszpasterska. Miała ona bardzo wiele różnych form. Prawie trzydzieści lat Ojciec Stefan był kapelanem w Domu Prowincjalnym Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej przy ulicy Racławickiej 101. W czasach Solidarności podjął wraz z Ojcem Stanisławem Głową posługę w duszpasterstwie francuskojęzycznym, które powstało w naszym ośrodku w 1962 roku dzięki zaangażowaniu Ojca Jana Marii Szymusiaka. Przez ponad 30 lat Ojciec Moysa prowadził grupę dyskusyjną „Korewianum”. Powstała ona z inicjatywy zmarłego w 1976 roku Ojca Jana Korewy i była odpowiedzią na zapotrzebowanie ludzi świeckich, szczególnie inteligencji, którzy pragnęli większego zaangażowania w życie Kościoła. Podczas spotkań rozważano Pismo Święte, dokumenty papieskie, podejmowano różne problemy moralne oraz kwestie związane życiem duchowym. Przez wiele lat Ojciec Stefan był ojcem duchowym kleryków, a od 1979 roku całej wspólnoty Kolegium Jezuitów na Rakowieckiej. Posługiwał nie tylko nam, ale wielu ludziom różnych stanów, bliskim i dalekim od Kościoła sakramentem pojednania, kierownictwem duchowym, radą i zachętą. Kiedyś powiedział: ”sakrament pojednania jest czymś więcej niż samo darowanie grzechów. Jest to zarazem obdarowywanie nowym życiem, „nowym sercem”, zapoczątkowanie nowego stylu życia i uzdolnienie do zajmowania w codziennym życiu bardziej odpowiedzialnej postawy wobec Boga i bliźnich”.

     „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie” przypomniał nam dzisiaj Święty Paweł. Dziękujemy Ci Ojcze Stefanie za takie świadectwo życia i umierania. Dziękujemy za Twoje owocne i spełnione życie, które było dla nas wszystkich przykładem służby Bogu i ludziom.

 

Uroczystości pogrzebowe w Sanktuarium Św. Andrzeja Boboli w Warszawie przy ul. Rakowieckiej

 

 

Klęczą przed trumną – O. Krzysztof Dyrka prowincjał Jezuitów krakowskich, Sufragan warszawski biskup Tadeusz Pikus, Prowincjał Warszawski O. Dariusz Kowalczyk

Początek Mszy Św. – przewodniczy sufragan warszawski bp. Tadeusz Pikus

Okadzanie ołtarza

 

Od lewej – OO. Zbyszek Kubacki – dziekan Wydziału Teologicznego Bobolanum, rektor Krzysztof Ołdakowski, Dariusz Kowalczyk – prowincjał warszawski, Sufragan warszawski biskup Tadeusz Pikus, Krzysztof Dyrka prowincjał krakowski, Aleksander Jacyniak, Ojciec duchowny domu warszawskiego

 

Najbiższa rodzina Stefanka

Stefanka wspomina w kazaniu O. Krzysztof Ołdakowski – rektor warszawski

Ministranci – prawnukowie cioteczni Stefanka – Franio i Jasio Witkowscy

 

Drugi od lewej – Adam i Jan Paygertowie, klęczy Piotr Kędzierski, Basia Korycka, Małgorzata Baraniecka, Marychna Witkowska, Tytus Witkowski

 

Stefanka wspomina ks. biskup Pikus – uczeń Stefanka z KUL-u. Siedzą prowincjałowie : z lewej warszawski, z prawej krakowski

 

Egzekwie nad trumną Ks. biskup T. Pikus i prowincjałowie

 

W środku ministranci: Franio i Jasio Witkowscy

 


Powązki warszawskie

 

Od prawej: Adam Paygert, pod parasolem Halina iTomek Szczepańscy, w kapturze Jan Paygert

Nad Trumną O. rektor K. Ołdakowski, Modlitwy odprawia Prowincjał krakowski O. K. Dyrka, w futrze tyłem Marychna

Stefanka Wspomina prowincjał warszawski O. Dariusz Kowalczyk

 

Od Lewej OO. K. Ołdakowski, K. Dyrka i D. Kowalczyk, Siostry ze zgromadzenia Urszulanek, których Stefanek całe lata był duszpasterzem


Małgorzata Baraniecka i Marychna

Złożenie trumny do grobowca Jeziutów

Grobowiec Jezuitów na Powązkach

Klepsydra  na domu OO Jezuitów na Rakowieckiej

 

Klepsydry Jezuitów i rodziny w klasztorze

 


Obiad po pogrzebie u OO Jezuitów na Rakowieckiej

Obiad w refektarzu klasztornym, od lewej: Małgorzata Baraniecka, Marychna Witkowska, Prowincjał warszawski O. Dariusz Kowalczyk, dwie siostry przełożone Urszulanek, prowincjał krakowski O. Krzysztof Dyrka

Refektarz, przy stole: Adam Paygert, Halina Szczepańska, dwie siostry Urszulanki, tyłem Tomek Szczepański

Rektor O.K. Ołdakowski, Małgorzata Baraniecka , Marychna i prowincjał O. D. Kowalczyk

Stefanka wspomina Adam Paygert

Na pierwszym planie O. Zbyszek Kubacki – dziekan Wydziału Teologicznego Bobolanum, współbłogosławiący ze Stefankiem małżeństwo Tytusa i Agnieszki Witkowskich

Tomek Szczepański z Siostrami Urszulankami