Z ogromną radością informujemy czytelników naszej strony, że 13 grudnia 2014 r. otrzymaliśmy z rąk Pana Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, odznaczenia za pracę w opozycji antykomunistycznej: Złote Krzyże Zasługi.

Mało osób o niej wiedziało: najpierw obawa i ostrożność, potem niechęć do chwalenia się. Ale teraz radość łamie wszelkie wewnętrzne blokady.
W październiku 1978 r. zaczęliśmy drukowanie w naszym domu kolejnych numerów pisma ”Głos”

oraz innych publikacji z tego wydawnictwa: Marek Tarniewski „Nowy ustrój i ewolucja”,

 

oraz tekst Bohdana Cywińskiego (nie pamiętam tytułu).  Również drukowaliśmy dodatek nadzwyczajny po wyborze Jana Pawła II. Niestety nie pozostał nam żaden egzemplarz.
Pracowaliśmy w towarzystwie naszych koordynatorów: Marka Barańskiego i Wojciecha Fałkowskiego, a przy zszywaniu i pakowaniu pomagała nam dzielna Mama mego męża, Maria Witkowska, wówczas 72 letnia pani, oraz  dzieci: 10 letnia Kasia i 8 letni Tytusek.
Niektóre nakłady ”Głosu” były bardzo wysokie i dochodziły do 2260 egzemplarzy. Największą trudnością było przewiezienie takiej masy paczek do Warszawy…. Ale jakoś udawało się bez wpadki.
Powielacz (pseudo ”bydlak”) często psuł się i wtedy przyjeżdżał pan, zupełnie zakonspirowany. Nazywaliśmy go „Weterynarz” i pracował nad jego uruchomieniem nawet i całą noc. Do dziś nie znamy jego nazwiska.
Praca trwał rok. W jesieni 1979 r. powielacz został zabrany w inne miejsce.
W początku stanu wojennego, pomagaliśmy w organizowaniu lokali dla ukrywających się  dwóch działaczy Solidarności z Zakładów w Kraśniku (jeden z nich miał na imię Wiesiek). Po aresztowaniu Andrzeja niestety musiał szybko zmienić doskonałe lokum w Józefowie – dokąd woleliśmy wówczas nie wiedzieć, jako że nie bardzo na początku wiedzieliśmy czego ubowcy szukają. ”Przejął” go nasz znajomy na drugą stronę Warszawy – do Piastowa.
Nasze dom „wpadł” już w stanie wojennym w 1982 r. Zatrzymano nieostrożnego przewoźnika papieru który miał być u nas chwilowo składowany i niestety rozszyfrowano nasz adres. Rewizja znalazła tylko pojedyncze numery zakazanej bibuły, tekst modlitwy wiernych przygotowywanej na Mszę św. za Solidarność . Wystarczyło to na zatrzymanie w pałacu Mostowskich mego męża, Andrzeja, na parę dni a potem nękające go wzywania do 1986 r. na różne „okoliczności”. Raz grożono mu nawet „poderżnięciem gardła” jeżeli będzie miał pamięć tak słabą jak dotąd. Ale potem wszystko ucichło….
Na uroczystość odznaczenia zaprosiliśmy naszych najstarszych wnuków, Franka i Jaśka, towarzyszy naszych wypraw i wypróbowanych Przyjaciół.

To oni są autorami niektórych zdjęć, które prosimy obejrzeć na końcu tekstu.
Nadmieniam, że   odznaczenia dzielimy z naszą śp. Mamą Marią Witkowską i  już dorosłymi dziećmi Katarzyną Korycką i Tytusem Witkowskim, naszymi współpracownikami i obrońcami w czasie rewizji…. nieproszonych  gości.

 

 

 

 

Podchodzę do odznaczenia

fot. Świeczak

Andrzej dziękuje Panu Prezydentowi za odznaczenie (fot. Świeczak)

 

Przemówienie Pana Prezydenta po dekoracji (pod drugim filarem Janek i Franek)

 

 

Wspólne zdjęcie części odznaczonych z Parą Prezydencką

 

fot. Swieczak (pod drugim filarem Janek i Franek)

fot. Swieczak